
Jednak dla przypomnienia i uzupełnienia napisze o działalności tej marki słów kilka:
Firma Indysjka powstała w 1978 r. Jest znaną marką kosmetyków ziołowych na bazie ajurwedyjskich receptur. W swojej ofercie producent ma do zaoferowania kosmetyki do
pielęgnacji skóry i włosów. Firma ponadto szczególną troską obejmuje ochronę
środowiska naturalnego, jest także członkiem wielu szanowanych
organizacji promujących zdrowie, np. ADMA (Ayurvedic Drug Manufacturers
Association), CHEMEXCIL, IACCI, AISSCMA, BWC (Piękno Bez Okrucieństwa).
- Puder Kapoor Kachli jest darem dla osób chcących mieć grube, wzmocnione i lśniące włosy na długi czas.
- Regularnie stosowana odżywka pobudza włosy do wzrostu.
- Sprawia, że włosy stają się gęste i piękne.
- Ponadto nadaje przepiękny zapach.
1. Wymieszaj odpowiednią ilość pudru z wodą, aż do uzyskania rzadkiej pasty
2. Nałóż na włosy i delikatnie masuj
3. Dokładnie spłucz
Skład (INCI): Kapoor Kachli (HEDYCHIUM SPICATUM)
Żródło: Helfy.pl

SKŁAD:
KAPOOR KACHLI - Hedychium spicatum
To w 100% produkt naturalny. Skład pudru to tylko jedna pozycja :)
DZIAŁANIE:
Liczyłam na działanie i efekty, o których pisze producent. Czy uzyskałam oczekiwane rezultaty? Zaraz się okaże jak ten proszek wpłynął na moją skórę głowy i na same włosy. Moje pierwsze użycie tego produktu było pełne obaw. Naczytałam się różnych opinii o koszmarnie splątanych kosmykach, o kłopotliwym stosowaniu i o różnym efekcie końcowym. Recenzje są dla mnie skarbnicą czasem mało istotnych informacji bądź wręcz przeciwnie bardzo obszernej wiedzy na temat danego produktu i jego działania. Mimo np. negatywnych recenzji zawsze staram się podchodzić do danego produktu pod własnym kątem jakby na nowo. Staram się sama przetestować dany produkt i przekonać się czy kosmetyk się sprawdzi czy też nie. Dlatego czytając negatywne recenzje próbuje się nie zniechęcać do recenzowanego kosmetyku. Choć przyznam nie jest to łatwe. Opis producenta zamieszczony powyżej brzmi jak dla mnie zachęcająco. Zwłaszcza iż borykałam się przez ten rok z bardzo zniszczonymi włosami. Aktualnie włosy już odrosły i sięgają pasa. Ich kondycja i gęstość także się polepszyła. Jednak czy do poprawy jakości włosów przyczynił się proszek KAPOOR KACHLI? Początkowo miałam wrażenie iż puder ten nic nie robi. Teraz po przerwie kiedy wróciłam ponownie do używania tego proszku myślę, że maseczki nakładane na skalp i włosy lub na same włosy wspomagały proces ich odnowy. Mało jest produktów tzw. magicznych, po których uzyska się od razu spektakularny efekt. Tutaj na taki finał nie liczyłam bo włosy aby się wzmocniły, nabrały grubości i wreszcie odrosły po prostu potrzebowały czasu i długotrwałej pielęgnacji zgodnej z naszym typem problemu. Po kilku krotnym zastosowaniu proszku na ok. 10 - 20 minut jako maseczka nie co wzmocniła strukturę włosa. Kosmyki jakby nie urywały się tak łatwo jak wcześniej. Były bardziej elastyczne. Czy maska pogrubiła włosy? Takiego efektu nie zauważyłam. Mogę natomiast powiedzieć, że włosy nie co jakby szybciej rosły z czego byłam bardzo zadowolona. Pierwsze nakładanie maski było najgorsze. Wymieszany proszek z wodą nałożyłam na ok. 20 minut. Jednak miałam obawy bo maseczka na włosach zawierała jakby ziarna piachu, które były dosyć szorstkie. Myślałam iż to nie jest najlepsze rozwiązanie dla moich włosów. Taki peeling jeszcze je uszkodzi! Jednak grzecznie wysiedziałam wymagany czas po czym porządnie umyłam włosy szamponem aby usunąć resztki maski. Włosy nie co się splątały i wyczuwałam lekką szorstkość. Pomyślałam sobie, że teraz to pomogą tylko nożyczki... Zabrałam się za suszenie i zaczęłam delikatnie przeczesywać włosy jak już były w połowie wysuszone. Wielkie było moje zdziwienie kiedy okazało się iż włosy świetnie się rozplątywały, były sypkie i dobrze oczyszczone. Nieprzyjemny zapach podczas trzymania maski zupełnie znikł a zastąpiła go ciekawa woń korzenna. Włosy pięknie pachniały i towarzyszyło mi uczucie świeżości przez cały dzień.
KOMENTARZ: W recenzji wspominałam o więcej niż kilku minusach m.in. o zapachu podczas trzymania maski na głowie czy o niby ziarenkach, które wplątywały się we włosy. Wadą jednak także po części jest opakowanie, które dla mnie jest nie wygodne i nie do końca się sprawdza dlatego w minusach widnieje jako minus. Co do zapachu to jestem na plus jak i na minus. Jednak ostatecznie efekt końcowy jest zadowalający dlatego zapachu nie umieściłam w minusach. Konsystencja produktu jako proszku jest wygodna. Sami możemy zdecydować jak bardzo chcemy rozrzedzić papkę. Aplikowanie także nie jest aż tak kłopotliwe wystarczy wylać rozrobioną mieszankę na włosy i odczekać przewidziany czas. Do składu nie ma żadnych zarzutów. Jest idealny! Działanie także mi się podoba.
CZY KUPIE TEN PRODUKT JESZCZE RAZ?
Myślę, że mimo kilku wad zakupie ten puder ponownie. Tym razem być może kupie dwa opakowania aby stosowanie tego kosmetyku trwało dłużej. Wówczas i efekty będą bardziej widoczne. Bardzo podoba mi się iż skład nie zawiera niepotrzebnych substancji tylko sam sproszkowany korzeń. Jeśli nie straszne jest wam nie co kłopotliwe stosowanie tego produktu to polecam go wypróbować.
mam ten proszek ale trochę boje się użyć, nie wiem jak rozjaśniane włosy na niego zareagują
OdpowiedzUsuńTrudno mi powiedzieć bo ja akurat nie mam rozjaśnianych włosów, ale jest to sproszkowany imbir a on raczej nie ma działania przyciemniającego włosy.
UsuńMam amlę i makę też z tej firmy, ale jakoś stoją bo za bardzo nie mam motywacji, żeby ich używać. Po twojej recenzji zamierzam sobie dzisiaj zafundować taką maseczkę :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie są to gotowe produkty, ale ja jakoś się już przyzwyczaiłam do robienia takich papek. wszystko za sprawą glinek :)
UsuńWydaje mi się, że go miałam, ale nie pamiętam dokładnie... Za dużo tych indyjskich eksperymentów na sobie przeprowadziłam i trudno mi sobie wszystko przypomnieć. ;-)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie mam z tym problemów. Za mało jeszcze wypróbowałam :D
UsuńOstatnio jakoś nie mam czasu na robienie kosmetyków, a w szafce stoi odżywka w proszku, ale po Twojej recenzji jak tylko znajdę chwilę to zrobię :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że doby nie da się wydłużyć bo taka dodatkowa by się przydała :) W takim razie powodzenia w przygotowaniu odżywki :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ;) pisz jak najwiecej ;}
OdpowiedzUsuńMam w planach :D
Usuńw sumie też bym wypróbowała to cudo, ciekawa jestem jak sprawdziłby się u mnie.
OdpowiedzUsuńNie każdy przepada za tego typu kosmetykami. Mnie akurat przypadły do gustu i nawet polubiłam je przygotowywać :)
Usuńhahaha krowie odchody, matko nie wysiedziałabym z taką maską na włosach :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
:)
Ja dumam nad zakupem tego produktu, ale najpierw muszę zużyć moje zapasy kosmetyków do włosów.
OdpowiedzUsuńDobrze, że proszek się sprawdził :) Ja te czasami naczytam się tych strasznych opinii, a potem i tak kupuję z ciekawości :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie zamówiłam i czekam na przesyłkę. Mam już Brahmi, Amlę, Makę i Kalpi Tone i jestem bardzo zadowolona, naprawdę zahamowały wypadanie włosów. Najpierw rozrabiam z wodą, a później łączę z maseczkami do włosów, dzięki temu łatwiej się nakłada i łatwiej spłukuje, a tego piasku jest potem we włosach mniej :)
OdpowiedzUsuńDobry sposób :) Trochę pracy to kosztuje, ale efekty są tego warte!
Usuń