Szampon ten został zakupiony dawno temu i w zasadzie zużyłam go dopiero niedawno. Nawet nie zachowało się opakowanie... Jednak nie pozbyłam się go szybko. Męczyłam się z nim jakieś ponad pół roku! Tak naprawdę to osobiście w niewielkim stopniu przyczyniłam się do opróżnienia butelki. W dużej mierze pomogli mi z tym produktem pozostali domownicy. Dlaczego? Dowiecie się w dalszej części niniejszej recenzji.
Kiedyś opisywałam inny szampon tej marki - więc jeśli kogoś interesują informacje na temat samej firmy oraz jej idei to zapraszam TUTAJ.
Lawendowy szampon jest idealny do codziennej, delikatnej pielęgnacji włosów suchych i zniszczonych. Zawiera naturalne ekstrakty ziołowe oraz witaminy A, C, E, F i B5. Dodające włosom witalności i zdrowego połysku. Włosy stają się mocne, błyszczące i odżywione, jednocześnie nie plączą się i są bardziej podatne na układanie. Regularne stosowanie wspiera naturalną ochronę włosów przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi i trudnymi warunkami atmosferycznymi.
SPOSÓB UŻYCIA: Wmasować w wilgotne włosy aż do momentu powstania piany następnie dokładnie spłukać. W razie potrzeby czynność powtórzyć. Dla lepszego efektu stosować z Naturalną Lawendową Odżywką do Włosów.
Jak widać na obrazku powyżej opakowanie szamponu może być poddane recyklingowi. Szampon nie był testowany na zwierzętach. Są to pozytywne adnotacje jednak okres przydatności kosmetyku wynosi 18 miesięcy od otwarcia a więc to dość długo co wcale dobrze nie wróży.
Butelka ma pojemność 500ml i jest wyposażona w bardzo wygodny jak dla mnie otwieracz (press). Poprzez wciśniecie zakrętki otwieramy szampon. Gdy chcemy zamknąć wciskamy w dół wysuniętą część ku górze. Sposób otwierania nie powoduje problemu z wydostaniem produktu na dłoń. Szampon ma konsystencje płynną ale nie co gęstą o jasnym zabarwieniu żółto - piaskowym z domieszką jasnego brązu przy czym płyn ten jest przezroczysty. Zapach dla mnie dość przyjemny. Czuć lawendę ale won ta kojarzyła mi się z produktami przeznaczonymi dla płci przeciwnej. Nie wiem dla czego ale ja chyba tak mam ogólnie z wonią lawendy :) Musze przetestować kilka produktów o zapachu lawendy aby przekonać się czy faktycznie woń ta będzie taka sama czy to tylko jednak takie wrażenie przy tym kosmetyku.
SKŁAD:
W porównaniu z poprzednim szamponem tej marki skład również nie należy do najkrótszych ale jest nie co lepszy niż szamponu z drzewem herbacianym. Poniżej składu wypisane są substancje, których kosmetyk nie zawiera! Jednak nie zawsze tak się dzieje. Przykładem może być chociaż by poprzednia recenzja szamponu tej firmy. Warto czytać i sprawdzać każdy szczegół dotyczący składników zastosowanych w kosmetyku! Pomimo kilku ekstraktów znajdujących się na samym szczycie składu nie mam do niego jakoś pełnego przekonania. Na opakowaniu przeczytamy iż szampon ten zawiera aż 70% organicznych składników. Sama nie wiem czy tyle jest bo nie mogę się jakoś wszystkich doszukać jednak co ważne nie zauważyłam w składzie typowych SLS. Co mi się nie spodobało? OXYBENZONE - to związek często występujący np. w brązerach. Uważa się iż przyczynia się do powstawania nowotworu! Tak więc w gąszczu organicznego składu jak widać czają się nie kiedy także i prawdziwe potwory!
DZIAŁANIE:
Szampon jest dość delikatny. Nie zauważyłam by szczypał w przypadku dostania się produktu do oczu. Radził sobie z olejami a także dosyć odświeżał skórę głowy choć bez szału. Jednak teraz przejdę do najistotniejszego fragmentu tej recenzji. Szampon ten niestety u mnie się nie sprawdził ponieważ mam długie włosy, które po umyciu tym produktem zbijały się w jeden kołtun... Naprawdę miałam nie kiedy problem z rozczesaniem kosmyków po umyciu ich tym szamponem więc używałam go naprawdę okazjonalnie. Szkoda włosów sobie wyrywać dla szamponu, którego działanie jest zadowalające ale nie aż tak bym nie mogła się bez niego obejść. Dlatego też szampon ten w dużo większej mierze odpowiadał pozostałym domownikom zwłaszcza z krótkimi włosami:)
KOMENTARZ: W sumie to nie wiem co zrobić z zapachem bo mnie tak przypadł pół na pół ale jak widać ostatecznie pozostał w plusach gdyż nie raził mnie w sposób negatywny ani nie powodował odczucia dyskomfortu podczas stosowania.
CZY KUPIE TEN PRODUKT JESZCZE RAZ?
Z pewnością nie! nie byłam w stanie samodzielnie skończyć butelki tego szamponu przez więcej niż jeden powód - KOŁTUNY i SKŁAD - a dokładnie przez składnik, który jest niebezpieczny dla zdrowia. Dlatego wszystkim, którzy są w posiadaniu długich włosów odradzam zakupu wersji lawendowej tego szamponu. Natomiast np. dla panów lub pań z krótkimi włosami będzie w sam raz ale szczerze nie mogę polecić tego kosmetyku tak naprawdę NIKOMU ze względu na INCI. Ponoć szampon aloesowy tej marki pod tym względem jest lepszy ale nie wiem czy zechce spróbować...może jak będzie po okazyjne cenie i jak skład będzie nie co lepszy bez czających się potworów. Choć nie liczę na to:)
Nie spodziewałam się przy tej marce takiego brzydactwa w składzie:( Na pewno nie kupię i będę ostrożna co do tej firmy. A ja dziś odkryłam cudne naturalne kosmetyki dr.Organic:) Kupiłam na razie 3 produkty i zobaczymy:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
Zatem ciekawe jak się sprawdzą u Ciebie! Co do tej marki to mają lepsze i gorsze składy. Trzeba dokładnie je analizować przed kupnem.
Usuńnie znam się na składach :D
OdpowiedzUsuńja nie używam takich szmponów jedyne które sie u mnie sprawdzaja to apteczne
OdpowiedzUsuń