Drugi produkt otrzymany w ramach MALINOWEGO KLUBU to lekki krem brzozowy - SYLVECO. Więcej o marce dowiecie się z postu TUTAJ.
Producent pisze iż ten lekki krem brzozowy nadaje się do każdego typu cery do codziennej pielęgnacji. Krem może być z powodzeniem stosowany pod makijaż a także wokół oczu.
Więcej o własciwościach brzozy przeczytacie TUTAJ.
Krem umieszczono w twardym, plastikowym, okrągłym opakowaniu z dozownikiem z pompką, która dodatkowo zabezpieczona jest przezroczystą nakładką. Cały kosmetyk umieszczony jest w kartonowe opakowanie dodatkowo chroniące produkt. Takie rozwiązania uwielbiam ponieważ są wygodne podczas użytkowania i aplikacji a także są niesłychanie higieniczne o czym pisałam już w poprzednich recenzjach dotyczących kremu SYLVECO. Plastikowa tuba kremu ma pojemność 50ml. Zawartość należy zużyć do 6 miesięcy od otwarcia. Konsystencja jest kremowa. Nie jest wodnista ani zbyt mocno zwarta-zbita. Powiedziała bym taka w sam raz! Krem o kolorze białym jest praktycznie bezwonny ponieważ jest to produkt hipoalergiczny.
SKŁAD:
SKŁAD:
DZIAŁANIE:
Krem ten jest nie co inny niż krem brzozowy o którym pisałam TUTAJ. W porównaniu do poprzedniego tłuściocha ten kremik nie przejawia widocznych oznak świecenia po zaaplikowaniu go na skórę. Jest idealnym kremem na dzień. Mogę nałożyć krem bez obaw pięć minut przed wyjściem będąc spokojną, że moja twarz nie będzie się świecić jak słońce. Kremik szybciutko się wchłania, nie pozostawia uczucia ściągnięcia, ani nie podrażania mojej dość wrażliwej cery. Wręcz przeciwnie bardzo mojej twarzy ten krem służy. Dzięki temu, że kosmetyk ma naturalny skład oraz jest hipoalergiczny nie wywołuje podrażnień. Po nałożeniu produktu odczuwam jak moja twarz się uspokaja, staje się bardziej nawilżona i odżywiona a także znika zaczerwienienie i napięcie skóry. Jak dotąd nie miałam tak dobrego kremu na dzień. Zawsze miałam kłopot z kremami. Żaden się nie sprawdzał tak jak bym tego oczekiwała ale lekki krem brzozowy sprawił, iż problem kremów na dzień zdaje się być już przeszłością. To mój pionier w dziennej pielęgnacji!
CZY KUPIĘ TEN PRODUKT JESZCZE RAZ?
Kocham markę SYLVECO i ta miłość nadal będzie trwać dzięki testowaniu lekkiego kremu brzozowego. Dziękuje ci malinko za umożliwienie mi przetestowania tego cuda, które ukoiło moją twarz.
Będę szukać dalej takich rewelacyjnych produktów jak ten krem ale jako uzupełnienie bo nie sądzę bym zrezygnowała na zawsze z brzozowego kremu, który tyle dobrego daje mojej cerze.
TAK, TAK, TAK KUPIE GO PONOWNIE :D
Nie miałam jeszcze okazji testować nic z Sylveco, ale tym kremem mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze niczego tej firmy, ale widzę, ze warto się pokusić... ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Pozdrawiam i obserwuję Malinową Koleżankę ;)
jak jesteś z KRK to musisz koniecznie się zgłosić do kolejnego spotkania, pewnie jakieś w wakacje będzie :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć. Mam nadzieje że nie przegapię:D
Usuńnie znam wcale kosmetyków Sylveco, również zainteresowałaś mnie tym kremem
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z Sylveco, również mnie zainteresowałaś tym kremem
OdpowiedzUsuńZ Sylveco znam tylko pomadki, ale pewnie kiedyś skuszę się na ich krem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam malinową koleżanką :)
OdpowiedzUsuńNoszę się z zamiarem kupna któregoś z lekkich kremów od Sylveco bo powoli kończę kosmetyki z Decubala, a na wiosnę przydałoby się coś lżejszego :)
Warto spróbować!
UsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy, słyszałam o niej już wiele dobrego może i się skuszę w końcu :)
OdpowiedzUsuńświetnie , ze jest ważny tylko 6 miesięcy...świadczy to o jego dobrym składzie ;)
OdpowiedzUsuńLikwiduje zaczerwienienia, szybko się wchłania, nawilża? To coś specjalnie dla mnie! Jestem na tak, a blog dorzucam do obserwowanych! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam nagietkowy i jest świetny. W ogóle bardzo polubiłam produkty tej firmy!
OdpowiedzUsuńmam wersję z nagietkiem i z brzozą, obie są fantastyczne :) mieszkam w Turcji i teraz są dla mnie za ciężkie jako kremy na dzień, ale nadal używam ich na noc :) i przy następnej wizycie w Polsce pewnie wybiorę się po wersję z rokietnikiem i może po jakieś kosmetyki do ciała, bo fajnie, że to polska firma, naturalna i stosunkowo tania :)
OdpowiedzUsuńhttp://7hillsofbeauty.blogspot.com/2013/07/sylveco-light-creams.html
Jaka piekna oprawa graficzna:)) Też uwilbiam tą firmę, zakochałam się w ich produktach po użyciu lekkiego kremu rokitnikowego:) teraz mam zamiar kupić wersję o której mowa wyżej :) mam nadzieję, że również będę zadowolona:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wersję z Nagietkiem, pomaga przy walce z trądzikiem:) Czekam na nowości od Sylveco:)
OdpowiedzUsuń