PUDER KAPOOR KACHLI CZYLI MASKA DO WŁOSÓW - HESH

Puder ten kupiłam dawno, dawno temu. kilka razy użyłam a potem w ogóle o nim zapomniałam aż do teraz. Pozostało mi proszku już nie wiele na dwa może trzy użycia. Produkt ten kupiłam w celu wzmocnienia cebulek włosów i szybkiego wzrostu. Gdyż rok temu kondycja moich kosmyków była w opłakanym stanie. Włosy bardzo się przerzedziły i były pourywane na różnych wysokościach. Te powody zmusiły mnie aby ściąć włosy do ramion. Moim celem było powrócić do stanu przed zniszczeniem i przerzedzeniem. Wówczas zaczęłam także pielęgnować włosy różnymi olejkami i produktami pochodzenia indyjskiego. Jednak nie o stanie moich włosów miałam pisać lecz o samym produkcie i o tym jak się u mnie sprawdził. O marce HESH HERBAL pisałam już kiedyś w poście o olejkach TUTAJ.
Jednak dla przypomnienia i uzupełnienia napisze o działalności tej marki słów kilka:
Firma Indysjka powstała w 1978 r. Jest znaną marką kosmetyków ziołowych na bazie ajurwedyjskich receptur. W swojej ofercie producent ma do zaoferowania kosmetyki do pielęgnacji skóry i włosów. Firma ponadto szczególną troską obejmuje ochronę środowiska naturalnego, jest także członkiem wielu szanowanych organizacji promujących zdrowie, np. ADMA (Ayurvedic Drug Manufacturers Association), CHEMEXCIL, IACCI, AISSCMA, BWC (Piękno Bez Okrucieństwa).




  • Puder Kapoor Kachli jest darem dla osób chcących mieć grube, wzmocnione i lśniące włosy na długi czas.
  • Regularnie stosowana odżywka pobudza włosy do wzrostu.
  • Sprawia, że włosy stają się gęste i piękne.
  • Ponadto nadaje przepiękny zapach.
ZASTOSOWANIE:

1. Wymieszaj odpowiednią ilość pudru z wodą, aż do uzyskania rzadkiej pasty
2. Nałóż na włosy i delikatnie masuj
3. Dokładnie spłucz

Skład (INCI): Kapoor Kachli (HEDYCHIUM SPICATUM)

Żródło: Helfy.pl


Kosmetyk zapakowany jest w przezroczystą 50g torebkę chronioną kartonowym opakowaniem. Większość produktów tej marki w postaci proszku jest zapakowana w ten sposób. Osobiście przetrzymywanie otwartego już kosmetyku w woreczku nie było za wygodne. Nie trudno było o rozsypywanie się proszku po kątach szafki. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest przesypanie produktu do jakiegoś pojemnika. W moim przypadku jest to szklany słoiczek. Aplikowanie kosmetyku nie należy do najprzyjemniejszych i bezproblemowych czynności jednak ja się przyzwyczaiłam już do tego typu produktów. Można nawet powiedzieć polubiłam tą paplaninę. Jeśli lubicie same rozrabiać glinki w domu to i przygotowywanie tej maseczki sprawi wam frajdę. Oczywiście czasem bywa to kłopotliwe zwłaszcza gdy nie ma się czasu, ale kupując ten produkt wiedziałam z czym niem więcej będę mieć do czynienia. Konsystencja to sypki proszek, po wymieszaniu z wodą przybiera konsystencje rzadkiej dość płynnej papki. W zależności od proporcji wody i proszku. (zdjęcie powyżej - mieszanka dość rzadka). Zapach korzenny dość intensywny jak większość produktów z Indii. Jednak wyczuwam w nim jakąś delikatną nutkę perfum choć w składzie nic prócz czystego pudru nie ma. Widocznie ten proszek tak pachnie naturalnie. Osobiście woń ta mnie nie drażni wręcz mi się podoba, ale może nie wszystkim przypaść do gustu. Jednak już po rozrobieniu produktu z wodą i nałożeniu go na włosy i skórę głowy zapach ten kojarzył mi się z odchodami krowy. Na szczęście po wysuszeniu włosów już tego krowskiego zapachu nie wyczuwałam. Kolor po rozrobieniu jest jasno brązowy. Taki piaskowy. Jak dla mnie proszek jest za mało wydajny. Uważam iż powinno go być przynajmniej 100g a nie 50g.

SKŁAD:

KAPOOR KACHLI - Hedychium spicatum

To w 100% produkt naturalny. Skład pudru to tylko jedna pozycja :)  

DZIAŁANIE:

Liczyłam na działanie i efekty, o których pisze producent. Czy uzyskałam oczekiwane rezultaty? Zaraz się okaże jak ten proszek wpłynął na moją skórę głowy i na same włosy. Moje pierwsze użycie tego produktu było pełne obaw. Naczytałam się różnych opinii o koszmarnie splątanych kosmykach, o kłopotliwym stosowaniu i o różnym efekcie końcowym. Recenzje są dla mnie skarbnicą czasem mało istotnych informacji bądź wręcz przeciwnie bardzo obszernej wiedzy na temat danego produktu i jego działania. Mimo np. negatywnych recenzji zawsze staram się podchodzić do danego produktu pod własnym kątem jakby na nowo. Staram się sama przetestować dany produkt i przekonać się czy kosmetyk się sprawdzi czy też nie. Dlatego czytając negatywne recenzje próbuje się nie zniechęcać do recenzowanego kosmetyku. Choć przyznam nie jest to łatwe. Opis producenta zamieszczony powyżej brzmi jak dla mnie zachęcająco. Zwłaszcza iż borykałam się przez ten rok z bardzo zniszczonymi włosami. Aktualnie włosy już odrosły i sięgają pasa. Ich kondycja i gęstość także się polepszyła. Jednak czy do poprawy jakości włosów przyczynił się proszek KAPOOR KACHLI? Początkowo miałam wrażenie iż puder ten nic nie robi. Teraz po przerwie kiedy wróciłam ponownie do używania tego proszku myślę, że maseczki nakładane na skalp i włosy lub na same włosy wspomagały proces ich odnowy. Mało jest produktów tzw. magicznych, po których uzyska się od razu spektakularny efekt. Tutaj na taki finał nie liczyłam bo włosy aby się wzmocniły, nabrały grubości i wreszcie odrosły po prostu potrzebowały czasu i długotrwałej pielęgnacji zgodnej z naszym typem problemu. Po kilku krotnym zastosowaniu proszku na ok. 10 - 20 minut jako maseczka nie co wzmocniła strukturę włosa. Kosmyki jakby nie urywały się tak łatwo jak wcześniej. Były bardziej elastyczne. Czy maska pogrubiła włosy? Takiego efektu nie zauważyłam. Mogę natomiast powiedzieć, że włosy nie co jakby szybciej rosły z czego byłam bardzo zadowolona. Pierwsze nakładanie maski było najgorsze. Wymieszany proszek z wodą nałożyłam na ok. 20 minut. Jednak miałam obawy bo maseczka na włosach zawierała jakby ziarna piachu, które były dosyć szorstkie. Myślałam iż to nie jest najlepsze rozwiązanie dla moich włosów. Taki peeling jeszcze je uszkodzi! Jednak grzecznie wysiedziałam wymagany czas po czym porządnie umyłam włosy szamponem aby usunąć resztki maski. Włosy nie co się splątały i wyczuwałam lekką szorstkość. Pomyślałam sobie, że teraz to pomogą tylko nożyczki... Zabrałam się za suszenie i zaczęłam delikatnie przeczesywać włosy jak już były w połowie wysuszone. Wielkie było moje zdziwienie kiedy okazało się iż włosy świetnie się rozplątywały, były sypkie i dobrze oczyszczone. Nieprzyjemny zapach podczas trzymania maski zupełnie znikł a zastąpiła go ciekawa woń korzenna. Włosy pięknie pachniały i towarzyszyło mi uczucie świeżości przez cały dzień.

KOMENTARZ: W recenzji wspominałam o więcej niż kilku minusach m.in. o zapachu podczas trzymania maski na głowie czy o niby ziarenkach, które wplątywały się we włosy. Wadą jednak także po części jest opakowanie, które dla mnie jest nie wygodne i nie do końca się sprawdza dlatego w minusach widnieje jako minus. Co do zapachu to jestem na plus jak i na minus. Jednak ostatecznie efekt końcowy jest zadowalający dlatego zapachu nie umieściłam w minusach. Konsystencja produktu jako proszku jest wygodna. Sami możemy zdecydować jak bardzo chcemy rozrzedzić papkę. Aplikowanie także nie jest aż tak kłopotliwe wystarczy wylać rozrobioną mieszankę na włosy i odczekać przewidziany czas. Do składu nie ma żadnych zarzutów. Jest idealny! Działanie także mi się podoba.  


CZY KUPIE TEN PRODUKT JESZCZE RAZ?

Myślę, że mimo kilku wad zakupie ten puder ponownie. Tym razem być może kupie dwa opakowania aby stosowanie tego kosmetyku trwało dłużej. Wówczas i efekty będą bardziej widoczne. Bardzo podoba mi się iż skład nie zawiera niepotrzebnych substancji tylko sam sproszkowany korzeń. Jeśli nie straszne jest wam nie co kłopotliwe stosowanie tego produktu to polecam go wypróbować.

17 komentarzy:

  1. mam ten proszek ale trochę boje się użyć, nie wiem jak rozjaśniane włosy na niego zareagują

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno mi powiedzieć bo ja akurat nie mam rozjaśnianych włosów, ale jest to sproszkowany imbir a on raczej nie ma działania przyciemniającego włosy.

      Usuń
  2. Mam amlę i makę też z tej firmy, ale jakoś stoją bo za bardzo nie mam motywacji, żeby ich używać. Po twojej recenzji zamierzam sobie dzisiaj zafundować taką maseczkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie są to gotowe produkty, ale ja jakoś się już przyzwyczaiłam do robienia takich papek. wszystko za sprawą glinek :)

      Usuń
  3. Wydaje mi się, że go miałam, ale nie pamiętam dokładnie... Za dużo tych indyjskich eksperymentów na sobie przeprowadziłam i trudno mi sobie wszystko przypomnieć. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie mam z tym problemów. Za mało jeszcze wypróbowałam :D

      Usuń
  4. Ostatnio jakoś nie mam czasu na robienie kosmetyków, a w szafce stoi odżywka w proszku, ale po Twojej recenzji jak tylko znajdę chwilę to zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że doby nie da się wydłużyć bo taka dodatkowa by się przydała :) W takim razie powodzenia w przygotowaniu odżywki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog ;) pisz jak najwiecej ;}

    OdpowiedzUsuń
  7. w sumie też bym wypróbowała to cudo, ciekawa jestem jak sprawdziłby się u mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy przepada za tego typu kosmetykami. Mnie akurat przypadły do gustu i nawet polubiłam je przygotowywać :)

      Usuń
  8. hahaha krowie odchody, matko nie wysiedziałabym z taką maską na włosach :P

    pozdrawiam ciepło
    :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja dumam nad zakupem tego produktu, ale najpierw muszę zużyć moje zapasy kosmetyków do włosów.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że proszek się sprawdził :) Ja te czasami naczytam się tych strasznych opinii, a potem i tak kupuję z ciekawości :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie zamówiłam i czekam na przesyłkę. Mam już Brahmi, Amlę, Makę i Kalpi Tone i jestem bardzo zadowolona, naprawdę zahamowały wypadanie włosów. Najpierw rozrabiam z wodą, a później łączę z maseczkami do włosów, dzięki temu łatwiej się nakłada i łatwiej spłukuje, a tego piasku jest potem we włosach mniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry sposób :) Trochę pracy to kosztuje, ale efekty są tego warte!

      Usuń

Jest mi niezmiernie miło za każdy komentarz! Dzięki nim blog może tętnic własnym oryginalnym życiem, które każda z was współtworzy budując EKO wspólnotę tego miejsca w sieci.
Wszystkie komentarze czytam z uśmiechem:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...